A ja nie mam cierpliwości do rozmnażania, przechowywania..... a potem podlewania i łapania rozwianych wiatrem doniczek..... i co roku odgrażam się, że koniec z doniczkami....





Ula Krzysztof namawia na Poznań... pewnie będzie donic do wyboru, do koloru... jedziesz?

To zbyt daleko....ja nie mam kondycji do podróżowania.....niestety
A i kasę muszę zagospodarowywać oszczędnie..myślę o donicach jeszcze przed sezonem......ale po przystępnej cenie..dlatego myślałam raczej o Tychach.

No właśnie, od nas to spory kawałek, jakbyś znalazła fajne donice w dobrej cenie w okolicy daj znać, też by nabyła.
W ubiegłym sezonie nawet sama zrobiłam czerpiąc pomysły z forum.

Elizo,,pelasie" też zachowałam z ub.roku. Są w niezłej kondycji.W lutym sadzonki.Powodzenia.

JUż był kurs sadzenia pelargonii. Nie wiem czy w wątku o nich,czy u któregoś z chłopaków?Coś mi dzwoni.....może Sebek przypomni......

Ela ładnie Ci rosną pelargonie! Kiedyś, dawno temu też robiłam sadzonki. Kłopot z tym miałam niemały, bo dużo ich potrzebowałam na balkon (6 m x 2 m). Stały na wszystkich parapetach w domu. Potem zrobiłam się leniwa i wygodna i kupowałam. Jak zagnieżdżę się w Pszczynie na stałe, wrócę do tego
Zawsze się udawały, Tobie też ładnie rosną. Z matecznych roślin robiłam, właśnie w lutym.

Ale sypie!!!! A ja do miasta mam wracać dzisiaj?