Ja też się gubię... niestety.
M. się śmieje, że mam słabą nawigację w głowie , więc zawsze chodzi ze mną, a na grzybach ciągle mnie pilnuje żebym się nie zgubiła...
Kiedyś też taką miałam Kiedy chodziliśmy z naszymi synkami po lesie, to ciągle biegała i zaganiała nas do "stada" Taka sunia kochana... a teraz mam kota, który chodzi własnymi drogami...
Byłam ze trzy razy i nawet troche nazbierałam ale ponieważ las strasznie zniszczyli wycinka to zadnych poza zajaczkami nie było i to wszyscy mówili że nic innego nie znaleźli. Zajączki też smaczne ale i inne bym chętnie pozbierała , ach opieńki jeszcze były . Podgrzybki i maślaki kupiłam i ususzyłam bo u mnie bardzo dużo grzybów idzie więc musiałam sie podratowac kupnymi.Miłego weekendu Elizko.
Dzisiaj też wystartowałam na grzybki, ale to już chyba końcówka, nazbierałam trochę podgrzybków, ale już robaczki i ślimaczki się nimi zainteresowały, czego ostatnim razem nie było, ale za to pogoda była piękna więc mogłam na buki popatrzeć, tym razem na żywo