W dzień mamy ciepło, a wręcz czasem gorąco, a po południu i w nocy pada. Jest fajnie... no prawie. Prawie, bo
Ślimaków jest zatrzęsienie. Żrą co popadnie. Straciliśmy prawie wszystkie sadzonki dyni piżmowej. Na szczęście cukinie dało się uratować. Niestety w ruch musiały pójść niebieskie granulki, ponieważ ferramol nie działa tak skutecznie. Nie u mnie.
Kwitną, a raczej zakończyły kwitnienie piwonie. Nawet kwitły całkiem ładnie, mimo że część z nich straciła pąki kwiatowe. Na niektórych krzakach pozasychały zupełnie. Niestety nazwy odmianowe zaginęły i nie jestem w stanie wszystkich podpisać.
Zaczynają kwitnąć róże. Najszybciej zakwitła 'Tuscany' i bardzo szybko przekwitła. Zresztą jej kwiaty nie wyglądały tak ładnie jak rok temu.
Bardzo dobrze mają się też hosty. Pomimo inwazji ślimaków nie są ponadgryzane, a że mają całkiem dobrą ilość wody to ich liście wyglądają pięknie.
Piwonia 'Sarah Bernhardt'