Martwię się jednak o umbrelkę


Była kopana w czwartek, a przyjechała do mnie w sobotę dopiero.
Pani w punkcie nie podlewała jej, by nie wypłukać ziemi, i żeby bryła nie była jeszcze cięższa.
Ja podlewam 2x dziennie, ale liście ma nadal padnięte

Myślałam, że może korzeń wysechł (wyschnął?) zbytnio w ciągu tych dni, ale teraz podejrzewam, że to mogą być przymrozki nocne...
Jak myślicie???
Na wiosnę muszę pozbyć się morwy (nie lubię jej) i zamienić na coś bliźniaczego do klona flamingo, żeby piętra się zgadzały.
Trochę średnia ta kompozycja z umbrelką, za dużo pieńków w kupie, ale cóż...., miłość jest ślepa.
Podsadziłam na razie carexami Ice Dance i wsadziłam dużo cebul Angelique.
A moje brzózki już żółte całe...
THE END RELACJI
