Tak późno...ale i ja chcę się choć króciutko podzielić wrażeniami...wróciliśmy szczęśliwie, naładowani energią i pomysłami i taką..po prostu ludzką radością, gdzie w każdym calu wszystko śpiewa i gra

filozofowie nazywają to, idealnym stanem duszy i umysłu
program bogaty, bo spotkanie biznesowo - towarzyskie, potem u Danusi i Witka, po drodze Anula, co tak pięknie szczebiocze przy wspaniałej czereśni..
dużo bym tu chwaliła i pisała, ale po prostu się cieszę i to jak...teraz nie na 6 będę zęby suszyć, ale na 24

!
i trochę naszych fotek
obiecane zdjęcia nocne..hym wyszło, trening nie poszedł na marne!
powiem wam, że w Danusi towarzystwie, fajnie i spokojnie się kupuje, oglądamy, myślimy, wybieramy! nie kupiłam jednej rzeczy, siedzi mi w głowie, muszę coś z tym zrobić!...zdjęcie nieostre, bo Waligóra bez okularów

...a Bronisze, no cóż, zapuściłam tam korzenie, są tam miejsca z których nie chce się wyjść
ten czajnik kupiłam, zaparzyłam w nim herbatę, po prostu bomba!