U mnie to samo, namachaliśmy się łopatami żeby można było w ogóle wjechać samochodem, hałdy śniegu dookoła domu.
Rano jadąc do Krakowa pokonanie 10 kilometrowego odcinka zabrało mi ponad godzinę, masakra.
Ale miejmy nadzieję, że to ostatnie podrygi zimy
Co ja słyszę krety wszędzie, u mojego sąsiada to samo, ostatnio coś cicho siedzą, mam nadzieję że do mnie się nie przeniosą. Zima u Ciebie, a u mnie totalnie brak śniegu, ale zimno jest, pozdrawiam
kret harcuje nadal i ma się dobrze ale staram się nie zauważać kolejnych kopców tym bardziej, że w planach jest poszerzenie rabaty więc i tak trawnik będzie do poprawienia, niestety zima nie odpuszcza, ilość śniegu nadal duża, dziś rano -7.
To i do Ciebie śpieszę z dobrym nastrojem choć u mnie w domu szpital (50% zarażonych) ....
Jeszcze chwila już za niedługo będziemy grzały kości na słońcu .....