Aniu, u nas mroźno, ale póki co tylko szron!
miłego dzionka, nie wiem czy dziś coś zrobię, bo jednak zimno, może jutro chociaż kogucik zawiśnie

Właśnie wypadłam na chwilę do ogrodu sprzątnąć po piesi.. i rozgrzewam ręce.... niby +3...ale dal mnie to temperatury są już nie do życia....... Niestety jestem zmarźlak okropny..... Rozgrzeję sie to pójdę podsypać róże... więcej nic nie robię w ogrodzie.... wiosną jest dużo przyjemniej. Liście się rozłożą na próchnicę, zdechłe byliny też dadzą sobie radę.... O tej porze już i tak nie robi się spacerów po ogrodzie.. a z okiem widok wygląda ładnie i zadbanie Samo maso...na tych temperaturach to nie dla mnie.....

Też tak mam Aniu, zmarźluch ze mnie i cięzko mi się zmobilizować i coś sensownego na dworze zrobić, pozostaje patrzenie przez okno

ale walczę ......w ogrodzie...co chwila się rozgrzać i do boju....... Wieczorkiem będą foty.... Bo oczywiście bez aparatu się nie ruszam....

jak się ciepło ubrać, to jeszcze nie jest źle, słoneczko piękne!

Ostatnie chwile na walkę,bo u nas zapowiadają wlaśnie deszcz ze śniegiem

Słoneczka nie ma..... wybrałam pół worka liści z ciurkadełka.... siadłam tyłkiem na mokrym kamieniu, wiec tyłek mokry, łapska w wodzie przez godzinę...... nie czuje ich...własnie rozgrzewam...... połowa róż okopczykowana..... foty porobione...... ufff nie dfam rady pisac.....musze rozgrzac rece

Rozplenice związałam...... ledwo się to udało..za duża kępa..ręce za krótkie.. i mam teraz dwa snopy

Delospermę nakryłam (jedyny wyjątek do nakrywania)...trytomy związałam... też łapcie były za krótkie

Część róz zasypana..wiec lecę zasypywać reszte..... robi sie ciemno.....


A to może być jedna z moich ulubionych róż..Pomponella.... ciekawe jak tylko przetrwa zimę...