Po umyciu okien (M na drabinie I piętro, ja parter z mini drabinką) nie dalam rady okopczykować róz...
Ręce mi odpały! Łączę się w bólu...
I ręce mi odpadają po wczorajszej jodze. Nie mam miejsca w ciele, które by mnie nie bolało...
Aniu widzę, że przygotowania do zimy ruszyły pełną parą u Ciebie...a ja nie zdążyłam do ogrodu dzisiaj , mam nadzieję, że zima poczeka do poniedziałku i jutro okryję to co potrzeba...buziaki zostawiam
Ładne te snopki.....moja rozplenica nie związana,ale tydzień temu jeszcze zielona była.....
Dobrze,że już zdążyłaś z różami.....wyrzutów na sumieniu nie będziesz miała.
Pozdrawiam....
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Sorki, że nie odpowiadam każdemu z osobna, ale potem narzekacie, że wątek leci za szybko
My też jeszcze do zimy nie skoczyliśmy przygotowań.. woda w ścieku i ciurkadełku jeszcze kraży, z instalacji nawadniajaćej woda jeszcze nie usunięta... w żadnym miejscu (oprócz dziś ciurkadła i trawnika bo zbiera kosiarka) nigdzie nie wybrałam lisci. na rabatach sajgon.... niektórych roślin spod liści nie widać.. kany niewykopane, za szklarnią pobojowisko.. itd itp...... muszę sie z tym pogodzić. A rok temu tak łądnie miałam wysprzątane. Zepsuła sie dmuchawa do zbierania liści.... a w paluszkach wybrać z roślin i z kory to mnie śmierć na tej powierzchni zagryzie.... do wiosny nie zdążę..... Pozostaje się pogodzić z zaistniałym faktem i już.... Zaleta - już pisałam wiosną będzie cieplej.... tylko nie mam pojęcia jak ja te resztki z kory posprzątam....
Moje róże jeszcze się trzymają..... i przebarwiona na rdzawo tojeść orszelinowata... zostawiam ja celowo, bo mi się podoba
Hanuś ja swojej rozplenicy nigdy nie wiązałam... w tym roku pierwszy raz... I to nie z uwagi na wymarzanie, a na psa...... Łazi po ogrodzie i czepiają się mu w futro "ości: czyli nasiona z traw... i są bardzo trudne do wyjęcia..... pomyślałam, że jak zwiążę, to nie będzie się o nie ocierał, a im będzie zimą lepiej.... Sama po wiązaniu tak się w tym ponabijałam, że godzinę wydłubywałam z włosów i swetra....
Nie wiem czy za mało tych róż nie podsypałam, bo ostatnie to już tak po macoszemu.... jak będzie pogoda to poprawię....
I dla Ciebie kwiatuszki.... zachciało się im teraz kwitnąc