rany ... !!! ... człowiek tylko siem przespał a tu nie dość, że nowy wątek

- wiem jak tradycja to tradycja - to jeszcze historia wrzucona z energią ... uśmiechem ... historia ogrodu ale i kawałek życia pary szaleńców z psem

... hmm

Maćku ciocia macha dziecko do Ciebie

... ciebie też kochają

))) ...
Aniu to jak powstawał Wasz dom ... jaką role odegrał w nim Everest ... i jak warto mieć pod skórą ducha odważnego i głodnego przygód ... to w tej historii przeczyta każdy z nas

... ja mam wciąż przed oczami dwa obrazy ... tę plantację chwastów i ten OGRÓD MIMO WOLI ... to wielki krok człowieka

... nieważne czy w gumakach czy we szpilkach

...
byłaś pierwszą osobą, którą poznałam w naszym mega fajnym gronie ogrodowiczan

... tojeść i naparstnice będą już zawsze ze mną ... gdziekolwiek będę

... i wyciągną mnie z każdej

... serio
u Ciebie byłam na pierwszym spotkaniu ogrodowiskowym ... nie wiem do dziś co w tym jest ale jedno jest pewne ... moc w tym jest wielka

... niewiarygodne jak wspaniale mogą się rozumieć ludzie gdy łączy ich li tylko pasja ... ogród - kwiat - roślina - piękno ... to wspólny mianownik

... wystarczy aby mieć frajdę z życia

... warto zawalczyć
no i Anka czy to lotem w kapciu na kamieniu ... czy to gdzieś z głową w chmurach bocianie dzieci podglądając nam taką dawkę dostarcza ... za co ani się serdecznie dziękuje i prosi o regularne dostarczanie endorfin i piękna zaprawionych szczyptą szaleństwa i zabawy

...
TAK TRZYMAĆ

)))