Moje to cyprysy Lawsona Columnaris... i nie polecam.......
Drugi raz bym ich nie posadziła. A teraz napiszę dlaczego..
- potrafią wymarznąć (dorosłe też), a u Ciebie zdecydowanie zimniej.
- moje długo chorowały, wysypało się dużo, musiałam dosadzać i dalej chorują. Wiec pryskanie, podlewanie i cały czas walka by przetrwały, z tego powodu posadziłam sobie drugi rząd z tuj, bo wydawało się, że z tego nic nie będzie..
- po każdej zimie od strony południowej mam brązową ścianę, bo końcówki przemarzają, albo i całe gałęzie.
Bazując na opinii "mądrzejszych" columnaris jest najbardziej mrozoodporną odmianą z cyprysików... więc jeżeli mam cały czas drżeć o zdrowie i życie żywopłotu.. to wolę posadzić coś bardziej niezawodnego. Cyprysiki owszem. ale nie jako żywopłot.. który chwilę rośnie i ma służyć lata i odgradzać od sąsiadów czy zasłaniać brzydkie widoki. Poza tym ten cyprys moim zdaniem nie różni się niczym od np takeigo szmaragda... no bardziej ma niebieskie igły. Dla mnie to one wyglądają podobnie ...
Wg książek (też ja masz).. jedyny cyprysik Lawsona o strefie 5B to Ivonne. Wiec jak już to ten... i chyba bym nie pstrzyłam z przeplataniem żywopłotu.... jednolite tło jest łatwiejsze do zagospodarowania. Ja mam posadzonych co najmniej 30 szt.... długość mojego żywopłotu to prawie 40 metrów... ale z jednej strony odpada na jodły, a z drugiej na wsiową rabatę.
Wygląd po zeszłej zimie... straszyło od jesieni.
To październik... jeszcze rude widać..
Patrząc z frontu są nierówne... bo co chwila dosadzane były kolejne zamiast tych co zdechły..... już nie dosadzam, żywopłot z tyłu już prawie wielki jak i te cyprysy.