Odchwaścić w pierwszej kolejności.

Tam gdzie nie ma krzewów a chwasty, zmniejszyć ich wysokość, spróbować wypielić, potem nakryć kilkoma warstwami mokrych gazet czarno-białych (zbieraj je) i przysypywać skoszoną trawą. Powinno pomóc w walce z chwastami.

Bez likwidacji chwastów nie da się nic zrobić.

Potem zaplanuj nasadzenia (kolorowe niskie berberysy ze 3 gatunki lub odmiany, irgi, trzmieliny "Emerald'n Gold"). Sadzone wielkimi plamami. Może nawet trawy? Też będzie pięknie.

Zapomniałam dodać, że kamienie na ostatnim zdjęciu są tam tymczasowo.

Propozycja kolorystyki

Pomysł z gazetami zapamiętałam. Czy po nasadzeniu krzewów, jak np wysypie pomiędzy nimi korę, nie spłynie mi. Pamiętam, że początkowo jak sadziłam roślinki woda je spłukiwała.

W różnorodności i zastosowaniu traw zauroczyłam się już w ubiegłym roku. Myślę, ze Twój pomysł Danusiu z wykorzystaniem traw na skarpie pomiędzy wymienionymi roślinami będzie bardzo dobry, dada jej lekkości i świeżości.

Z gazet spłynie, lepsza będzie siatka, ale siatka i kora dopiero jak wytępisz chwasty.

Tak, napierw chwasty

Danusiu, w jednym z postów piszesz o "microbiocie decussata' (zresztą nazwę tej rośliny znalazłam w Twoim artykule ) i tak tu trafiłam.Teraz piszesz, że nie bardzo polecasz.
Ja szukam na skarpę rośliny niedużej albo taką, która będę mogła ostro przycinać, brązowej, ale tylko zimozielonej. Czy mogłabyś mi podpowiedzieć, co ewentualnie posadzić?
Może jeszcze jedno, jest to miejsce bardzo nasłonecznione, więc nie bardzo potrafię znaleźć i zdecydować co kupić.

Mikrobioty nie polecam ze względów estetycznych, bo jest podobna do jałowca płożącego, a tych nie lubię

Jest jednak jedyną rośliną, która spełnia Twoje warunki = zimozielona i brązowa.

Dziękuję.
Mikrobioty odpadają, też nie przekonałam się do płożących. W takim razie szukam dalej innego pomysłu na rozwiązanie mojego problemu.