Pojechałam w południe na zakupy i nie mogłam wrócić, byłam akurat w Lidlu jak się zrobiło b. ciemno aż się przestraszyłam ,że do nocy po sklepie łażę

no i się zaczęło, błyski, grzmoty, deszcz i jak tu z wózkiem do samochodu dojść i zakupy wyładować, musieliśmy przeczekać najgorsze, a potem podjechaliśmy tyłem pod dach, bo cały czas padało, ale już bez błysków i zakupki powędrowały do bagażnika,wszystko się opóźniło przez ta burzę, ale za to po 18.00 jeszcze troszeczkę popracowałam w ogrodzie

do 22.20