Dzisiaj sypie hmm nie lubię zimy. Od bramy wjazdowej do garażu mam bagatela 108 metrów, ( kiedyś policzyłam). W sumie niezła forma porannego aerobiku to odśnieżanie Ale cisza wokół taka, że aż chce się żyć.
Mamy taką starą terenówkę ,która często ratuje nam życie.

mieszkamy tu dwa lata i częstymi gośćmi są turyści lub grzybiarze, którzy się zakopali gdzieś w lesie ( w tych naszych piaskach ) no i co ratuje ich jak mogę. Mam też stałego bywalca, który co roku mnie odwiedza. To tutejszy grzybiarz , za każdym razem zakopuje się w tym samym miejscu.

starszy Pan bardzo fajny. Mówi że zna te lasy jak własną kieszeń. Niesamowite historie się tu działy. Kiedyś opowiadał mi o czasach wojny jak chowali się tu w lasach. Żywili się dziczyzną to co upolowali. Hmm niesamowity człowiek. Czasem mi się wydaje, że my młodzi niedoceniamy życia, często nudzą nas historie z przeszłości. Może inaczej patrzylibyśmy na świat i ludzi gdybyśmy przeżyli tamte czasy ? No niewiem.
Najbardziej co mi się nie podoba to jednak jedno wielkie śmietnisko w lasach. Niesamowite jak nie doceniamy przyrody. Główną przyczyną są tubylcy ( tego najbardziej nie rozumiem ) w większości żyją przecież z tej ziemi. Często idąc na grzyby znajduje inne "skarby" których bym nie chciała zobaczyć. Pralkę, lodówkę, eternit............... Czy jesteśmy aż tak samolubni ???????
Może to ja jestem zbytnią idealistką.
Podczas budowy wpadałam w szał jak robotnicy palili plastiki ii inne śmieci. Dobrze, że nie mam sąsiadów nie wytrzymałabym psychicznie widząc czarny plastikowy dym z komina ( częsty ostatnio widok)