Zwykła ma żółty środekTej szukałam kilka ładnych lat.Przed dwoma laty natknęłam się na nią przypadkowo w wiejskim,kaszubskim ogródku.Starsza pani była tak miła,ze podarowała mi małą kępkę.Dzielę ją już corocznie,żeby nie stracić {miałam ją dawno temu i myślałam,że będzie u mnie na zawsze}.Aktualnie mam maleńkie sadzonki,ale zadbam i na pewno się rozrośnie.Trzeba ją dzielić co dwa lata,inaczej zamiera.Szkoda,że dowiedziałam się o tym dopiero niedawno...
Mam od Ani Monte Świerzbieńca Macedońskiego,widziałam,że o niego pytałaś...była mała kępka...ale szybko się powiększa.
Bogusiu, to trzmielina, mam tę odmianę u siebie od 15 lat i prowadzę ją w formie "drzewka" - bardzo wdzięczna roślina (według mnie)
- po pierwsze - trochę przemarza w naszym klimacie, ale bardzo szybko się regeneruje,
- a po drugie - można ją 'prowadzić' w dowolny sposób., bo bardzo lubi przycinanie
Ja, jak wspominałam, prowadzę ją w formie 'drzewka'. Jeżeli znajdziesz czas na moim wątku znajdziesz kilka fotek, jak u mnie wygląda - cofnij się, aż do wczesnej wiosny
Dzisiaj podglądałam ogródek .,zaintrygował mnie przepis ze śliweczkami w roli głównej.Zabrałam się do pracy...i już gotowe. Trochę przepis zmodyfikowałam...zamiast masła dałam oliwę,imbir świeży starty na drobnej tareczce,cukrowi mówię dobranoc -dałam stevię {z wiadomych względów}.ŚWIETNY przepis na takie małe co nieco do mięska.
Na zacienionej mam w doniczkach,przyniosę do domu i postawię na parapecie.Lubię świeżą.Do ciast i innych przepisów ,w których występuje cukier dodaję gotową,mam spory zapas w saszetkach przywieziony przez córkę.Ostatnio robiłam do słoików żurawinę i słodziłam stevią.Można też listki suszyć,jako zapasik na zimę.