Zoja
- Ciebie wzięło na bombeczki, mnie na światełka.
Już dwa sznury świateł nie działają.
Z wysokiej Daglezji zdjęłam i odłożyłam, może zamokły. Znalazłam 500 światełek to założyłam nowy.
Na domku narzędziowym wisiały pod samym dachem sople długie i to masywne, paliły. Wczoraj chciałam wymienić na nowy rozdzielacz i przełączałam kilka razy i już nie pali. Założę wąż świetlny niebieski kupiłam synowi a on nie ma kiedy, tylko czy ja czas znajdę.
Margerytko

- dziękuję bardzo.
Asiu

Przy śniegu ładniejsze wyjdą zdjęcia i mógłby poprószyć.
Zdjęcia patyków zrobię przy okazji.
Nie ma wyjścia w tym okresie wysiłek musi być, inaczej się nie da u mnie rodzinki będzieee

bez wysiłku stół pusty.
wywar na zupkę grzybową ugotowany, (oczywiście dzięki Twoim grzybkom będzie zupka) co wszyscy uwielbiają i obowiązkowo co rok jest.
Kompot z suszu wystawiony i się studzi.
Karpie sprawiłam do smażenia, w galarecie, i faszerowana teraz się gotuje. Jutro zalewam.
Śledziki i pierogi są.
jutro ciasta i coś z mięs. sałatki przyniosą inni.
W Święta wychodzę, ale w Sylwestra okrągła rocznica ślubu się szykuje i cały poświąteczny czas przy kuchni ponownie.
Kasiu

Powinnam światełka zakładać jeszcze wcześniej w tym roku deszcze przeszkadzały.
Przecież wszystko tylko ja sama.
Dorotka
Podstawowe zasady to ja wiem, Układam kosze, robię stroiki. Tylko nerwowo nic nie chce wyjść. Zostawiłam wszystko najprościej, dwa wieczory straciłam na zawieszaniu bombek w oknach.
Już lecę do ryb, się ugotowały.