Do doniczki sadzonki wsadzałam zwykle w końcu sierpnia lub na początku września tuż po ostatnim cięciu. Doniczkę dołowałam na zimę w zacisznym miejscu a po zamarznieciu gleby okrywałam suchymi liśćmi. Jeśli na wiosnę zaczynały mieć nowe przyrosty, to był znak, że się ukorzeniają. Do ziemi przesadzałam je w nastepnym roku. Strat było niewiele

Dodam jeszcze, że gdybym je sadzila w lepszą glebę /u mnie z nią krucho/, to może wzrost przebiegałby szybciej.
Te sadzonki były lekko przycinane dla lepszego rozkrzewiania