Kasiu, Irenko, Krysiu - jak kiedyś napisała Ania asc, storczyki są głupotoodporne
Moczone raz na tydzień lub dwa, zasilane przynajmniej raz na m-c, stojące w rozproszonym świetle, rosną i kwitną bez specjalnych zachodów.
Moje stoją na parapecie południowego okna ale chronię je przed nadmiernym światłem opuszczając odpowiednio żaluzje. Zimą kaloryfer jest mocno przykręcony, często rozszczelniam okno, nigdy nie stoją w przeciągu i to wszystko.

Edit. przedwczoraj dostałam od koleżanki zabiedzony storczyk. Większość korzeni miał na wierzchu.Wyjęłam go z doniczki, obcięłam zaschnięte korzonki oraz liście i posadziłam ponownie do swieżego podłoża, całość moczyłam przez godzinę. Szkoda że nie zrobiłam zdjęcia przed 'zabiegiem'.
Teraz wygląda tak: