Ja też jestem wkurzona na maxa z tego samego powodu - kreta. Przez 4 lata patałacha nie było a dziś dwa kopce w trawie Jaki zbieg okoliczności, że w tym samym czasie mamy gości... Kasia, wytępić je nie jest tak łatwo. Wiem co mówię. Mój tata walczy dzień w dzień od dwóch lat z nimi. Wykorzystał już chyba wszystko co było można i zero skutku...
po porannym obchodzie nie widzę kolejnych kopczyków! ale na razie nie sprawdzę, bo nie chcę się ubrudzić, ziemię mam mokrą po wieczornym podlewaniu, a zaraz wybywamy do przedszkola na dni adaptacyjne z córą dam znać po sprawdzeniu
no my do tej pory odkąd mieszkamy nie mieliśmy tego gościa u siebie! nornice mieliśmy w warzywniaku! tego się obawiam, że to nie będzie łatwa walka! no ale próby podjąć trzeba
a tak w ogóle, to jest BOSKO! rano piękne słońce, cieplutko na zewnątrz (potem pewnie będziemy zdychać z upału! ), rano obchód po ogrodzie, niespieszne śniadanko, sama w domu z dzieciakami... RAJ !!!
czy ja Wam już mówiłam, że mogłabym być etatową "kurą domową"-nikogo nie obrażając