No to od wczoraj mam poważny problem

Otóż przy samym kompostowniku w narożniku za siatką ogrodzeniową (mamy na to zgodę) wyrzucam na kupę skoszoną trawę - od dwóch lat. Kupa urosła do wysokości siatki. Po siatce pnie się taka dzika roślinka, co to się czepia wszystkiego i ładnie mi tę kupę trawy zasłania.
Otóż wczoraj ze zgrozą zobaczyłam, że tak na wysokości kolan w tej kupie trawie uwiły sobie gniazdo osy. Gniazdo od mojej strony jest niedostępne - bo jest siatka. Od drugiej strony też nie - bo kupa trawy jest duża a wokół jest gąszcz trzciny, traw, nawłoci i topinamburu.
Zostawić do zimy nie mogę - bo muszę tamtędy chodzić do kompostownika - to raz, metr od tego miejsca mam warzywne rabaty - to dwa, tuż obo jest trejaż z winogronami - to trzy, Maya - polująca na wszelkie owady jest w stałym zagrożeniu, bo jak coś lata do dziury i bzyka to należy w tę dziurę wsadzić nochala - to cztery, ja jestem uczulona na ukąszenia - to pięć...
Wczoraj próbowaliśmy to spalić - ale ze strachu, że spalimy pole i dom - operacja nie wyszła. Dzisiaj kupiłam tzw. gaśnicę na osy i szerszenie i wieczorem spróbujemy to gniazdo os zagazować...
Boję się, że te osy rozdrażnimy i nas pożądlą, poza tym nie wiem jak długo mam pilnować Maykę, żeby tam nie chodziła i się nie zatruła.
Miał ktoś podobny problem ? Jak sobie poradziliście ?