Anulka te kwiatuszki to rzeczywiście od żurawki - Lime Marmalade. Wedding Piano kupiłam w poprzedni weekend. Nie mogłam się oprzeć tym pąkom.
U Ciebie ja też odpoczywam, kojące widoki dla ogrodnika.
Ewa ale wyjątkowe mi słowa napisałaś. Dziękuję Ci. Chyba tak jeszcze tego nikt nie ujął.
Byłam u Ciebie ostatnio obejrzeć lawendę giganta- co roku zachwyca

Twoje lawendy wogóle takie okazałe.
Płyty sprawują się bardzo dobrze, żadna nie pękła, nic się z nimi nie dzieje. Tylko na tej patelni to się mchu nie dochowam. Pnącza są puszczone po tej konstrukcji przy każdej belce ale trzeba czasu, żeby porosły całość i dały cień. Wtedy będzie i mech, na który tak czekam.