Ta rabatka ma prawie 10m długości. Szeroka jest na prawie 1m, w węższym miejscu 0,60m.
Pomiędzy to, co tam rosło już od jakiegoś czasu powsadzałam roślinki, które trzeba było zabrać z miejsca budowy domu siostry - m.in. sosnę, no a reszta to to, co się w sklepie ogrodniczym spodobało i trzeba to było gdzieś wsadzić... Wszystko sadzone było bez żadnego planu, pomysłu...

A teraz trójkącik.
Taki trochę smutny jest i właściwie nie ma własnych zdjęć, załapał się tylko na takich robionych z okna.


Z bliska mam tylko iryska, ale kiedy rósł jeszcze w innym miejscu.


Nie wiem, co to za odmiana, łodyżki z kwiatkami są krótsze od liści, a liście lekko przewisają.

I teraz ta, której najbardziej nie lubię. Nie dość, że za gęsto posadziłam, to mama wetknęła mi tu jeszcze wysokie lilie - bo się rozmnożyły i nie miała gdzie wsadzić...


Jakieś 3 lata temu tak wyglądała:


A teraz zbrzydła i nikt jej nie chciał na zdjęciach. Tylko z okien się załapała.


I ona właśnie chyba najbardziej potrzebuje pomocy.
Trzeba pewnie przesadzić azalie i coś z tym rosnącym w szalonym tempie jałowcem "Holger" zrobić...

To teraz będę cierpliwie czekać na Wasze rady.
Wrzucę jeszcze zdjęcie z wiatą, będzie mniej więcej widać jak wygląda to miejsce, w które będę mogła poprzesadzać wszelkie nadmiary, no i dosadzić jeszcze coś niecoś.


Płot jest z południowo-zachodniej strony działki.
Za wiatą widać takie wysokie świerki i jodły - to sąsiadów, ale rosną tak blisko płotu, że można je traktować może jako tło... Pewnie trzeba wziąć je pod uwagę, w końcu jakieś 1,5m gałęzi mają po naszej stronie płotu
Mojemu M na ścianie gospodarczego marzy się kratka z winogronkiem - to marzenie też bym musiała jakoś uwzględnić...
No i nie wiem co z tym winobluszczem... Troszkę wystraszyłam się przez niego ostatniej jesieni. Miał bardzo dużo owoców, jak nigdy jeszcze, no i kiedyś moja 4-letnia Bogusia zaczęła bez uchwytnej przyczyny wymiotować i robić się bardzo senna... A ja jej nie zdążyłam przed tą roślinką ostrzec... W zakresie wszystkich innych trujących owoców została przeszkolona, tylko te jakoś umknęły. A ona ma naturę eksperymentatorki... Na szczęście jednak okazało się, że to był jakiś wirus. Ale tak jakoś poczułam potrzebę pozbycia się lub przesadzenia w niedostępne miejsca wszelkich trujących roślin, zwłaszcza tych z owocami...
Tylko bez tego winobluszcza tak łyso by było...

Witaj Aniu,cieszę się że mnie odwiedziłaś,wpadłam do Ciebie i widzę przesliczny ogródeczek,cały w moim typie,podoba mi się wszystko,a najbardziej działeczka z sosenką,która jest moim ulubionym drzewkiem
możesz mi jeszcze powiedzieć jak nazywa się to pnącze,które jest u Ciebie na 6str pod czerwonym dachem? Nie wiesz, czy ono nadawałoby się na północną ścianę domu? pozdrawiam,będę zaglądać

Cześć
Ja to widze tak:
przedłuzyłabym( poszerzyła) ta rabatkę po prawej od bramy garazowej, by wymiarami była zblizona do placyka z trawką. Tam, gdzie parasol zrobiłabym lekką pergolkę ( nie bedzie taka droga, jesli wybierzecie niezbyt grube bale i mąż zrobi sam), na nia jakies mało ekspansywne( z racji i rozmiarów bali no i ciężkie pnacze typu wisteria wizualnie źle będzie wygladać. Cos delikatnego typu clematisy moim zdaniem będzie ok), Jesli chcesz cień, to podczepisłąbym spodem maty wiklinowe ( dobrac kolor zgodny z bejcą na balach). Góra clematisy, dołem mata. Parasol won na ogródek rodziców, lub siostry
Jak sadzę po prawej od drzwijest wiata, z której się już nie wyjeżdża, więc niech ja te pnącza, które rosną z czasem zasłonią i będzie dobrze.
Jak pomalujecie dom, dasz na okno np.pelargonie z białą smagliczką, która rozrastając sie ładnie opada , pod oknem delikatna ławeczka, pod pergolkę ławy albo stół z krzesłami drewniane, to będzie super.Teraz, gdy dom jest szary, wydaje Ci się smutno. Z czasem, jak pokończycie prace będzie b. ładnie.
A te płyty betonowe to...moim zdaniem nie sa takie złe( zwłaszcza w miejscu, gdzie sa połamane na nienegularne części imitujac kamienne

Jejku, u mnie faktycznie może jeszcze być ładnie....
Malowanie gospodarczego jest już w planach, parasol ma "wyrok"- banicja, o poszerzeniu tej rabatki muszę z tatą pogadać - to jego garaż i musi być tak, żeby mu się wygodnie wyjeżdżało.
O pergolce w tym miejscu też kiedyś z mężem myśleliśmy. No i pomysł powraca...

Dzięki Giza za ten rysuneczek, jakoś bardziej optymistycznie mi się zrobiło

Muszę poszukać jeszcze jakichś zdjęć "w drugą stronę", czyli robionych od strony gospodarczego w kierunku domu, łatwiej wtedy będzie wyobrazić sobie całość.

Giza świetnie ci doradziła, zupełnie inaczej to teraz wygląda, faktycznie jak dojdą kolory- elewacja to zupełnie inaczej się zrobi, dobry pomysł z poszerzeniem tej rabatki, oby tata się zgodził. Zyskałabyś miejsce na tej rabatce, bo zdecydowanie za ciasno tam jest roślinom- wszystkie jałowiece bym stamtąd usunęła, one raczej do zadarniania służą, a u ciebie mała rabata, więc szkoda miejsca na nie. Moim zdaniem brakuje jakiegoś łącznika który połączył by pozostałe rośliny- może wykorzystać tu wrzosy, które już tam są, więcej ich kupić, tylko nie wim jak tam ze słońcem albo hosty- ale jedną odmianę żeby porządek trochę wprowadziły. Ja bym tam nie dosadzała już zupełnie nowych odmian roślin, jedynie te hosty lub coś w ich zastępstwie, natomiast dosadziła te same odmiany azalii lub rododendronów, które już masz.
Pozdrawiam walentynkowo

Witam Cię Gosiu!
Z tatą jeszcze nie rozmawiałam, ale obserwuję jak wycofuje z garażu - wygląda to mniej więcej tak (czerwone linie)


Zieloną linią zaznaczyłam, jak ewentualnie mogłaby wyglądać ta rabatka. Latem pojawia się tam słońce stopniowo po południu. A czy rosnącą tam magnolię mogłabym trochę przesunąć? Boję się trochę jej przesadzać, czytałam gdzieś kiedyś, że ma kruche i wrażliwe korzenie...

Zaznaczyłam też pergolę zaproponowaną przez Gizę i skrzynię, którą chciałabym postawić pod ścianą domu.