Monika76 napisał(a)

Taras właśnie... spędza mi sen z powiek. Chciała bym wymurowany z kamienia polnego łupanego ale nie jestem do końca przekonana. Z drugiej strony kostka? Nie mogę się zdecydować a czasu zostało niewiele bo do połowy kwietnia muszę podjąć decyzję. Nie znoszę takich momentów kiedy sama nie wiem co będzie lepsze a to decyzja na lata bo kosztowna.

Wiesz 2 dni temu rozmawiałam z kolegą który w zeszłym roku też rozważał kamień czy kostka na taras i wybrał kamień polny i jest zadowolony że ładnie wyszło ,jeszcze nie widziałam ale kolega chwalił kamień że się nie spodziewał takiego efektu że tak ładnie to wyjdzie no kwestia jeszcze osoby co będzie to robić .Pozdrawiam

Nie było mnie prawie dwa miesiące u siebie w wątku, ale wasze z ogromną radością przeglądam. Wiosna w pełni , "ogród " się zazielenił a ja się załamałam jak uświadomiłam sobie co mnie czeka podczas zakładania trawnika. Ziemię zdobyczną 80 ton muszę przewieźć z tyłu domu TACZKĄ ! Wożę już tydzień a efektów nie widać. Pielę codziennie perz a z drugiej strony zarasta. Jakiś koszmar po prostu.
Ale jest jeden pozytyw z tego wszystkiego- mam w końcu taras i wejście do domu. Zdecydowałam się na kostkę brukową bo na inną mnie najzupełniej nie stać po prostu, ale jestem zadowolona .i

Ten wymurowany gazon będzie obłożony płytkami klinkierowymi tak jak wnęka z drzwiami, na razie straszy.
Zabrałam się również za opaskę wokół domu. Zostało mi sporo granitowego grysu z budowy oczyszczalni i
jestem szczęśliwą posiadaczką starobruku granitowego więc razem to wszystko wykorzystam. Muszę się pochwalić- albowiem sama nałożyłam tynk mozaikowy na cokół domu i wygląda tak jakby robił to fachowiec. Mogę śmiało powiedzieć CHCIEĆ TO MÓC

Oj oj Kobieto - już mnie kręgosłup boli jak czytam o tej Twojej ziemi co to ją wozisz taczkami... Rączki to do ziemi Ci sie wydłużą... Powodzenia zatem życzę i dużo siły, a potem będzie już tylko pięknie. Wejście do domu jest bardzo ładne, podobają mi się takie większe kostki. Pozdrawki

Pokażę Wam co u mnie kwitnie. Na pierwszy rzut azalia . Niczym jej nie nawoziłam od początku a ona tak cudownie kwitnie- dzielna dziewczyna



następnie jej miniaturowa koleżanka



poszłam za radą Danusi i posadziłam w sąsiedztwie brzóz trawy. Dojdą jeszcze wrzosy i kora a może jeszcze coś, ale na razie brak pomysłu.



Po siatce wspina się winobluszcz więc w niedługim czasie zasłoni tą siatkę przecudnej urody. Podpowiedzcie co mogę z przodu tam jeszcze dosadzić. Nie wiem jak RH znoszą towarzystwo brzóz.

Kącik mojej córci z żabą która pilnuje porządku wśród liliowców. Tam również przydało by się coś co zasłoni tą ziemię



bo nie podoba mi się taka golizna



Tak się fajnie złożyło że same fiolety i burgundy.

A teraz UWAGA co to jest?



to porasta dość duże place mojego przyszłego "trawnika" . Ja wykopuję a to rośnie, no po prostu horror.

A na koniec żeby Was już nie zanudzać mój warzywniak a w zasadzie jego zaczątki . Dopóki jest tam mały składzik drewna nie mogę go powiększyć, ale na przyszły rok dojdzie tam dodatkowa skrzynia lub nawet dwie. Pod płotem zaczął kiełkować bób (na specjalne życzenie G)



rosną również malina i borówka dla dzieciaczków.Dodam że na samodzielnie wyprodukowanym kompoście.



Na koniec mój ogrodowy pomocniko /przeszkadzacz
Pozdrawiam

ANNA dziękuję za otuchę, ręce to nie taka masakra co kręgosłup.

Rozpisałam się jak nigdy, u mnie to tak już jest, zbieram się długooooo a potem wszystko hurtem.