Miałaś trochę wolnego Joasiu, to zamiast ogródek, to lasek, bo z sunią spacerek i jak nie lecieć z koszyczkiem jak taki wysyp, całkowicie Cię rozumiem, ale miałaś za swoje z tym obieraniem hi, hi, hi, ale szybko zmęczenie przechodzi i znowu ciągnie do lasu, to jak nałóg
Asiu witaj po długiej przerwie . Widzę, że grzybobrania ciąg dalszy i masz piękne zbiory. Ja w ostatnim czasie zupełnie nie mam czasu, chociaż baardzo bym chciała jechać na grzybki.
Asiu mówisz, że pół wiaderka to słabo ? To wyobrażam sobie te wcześniejsze ilości grzybków. Żałuję, że nie udało mi się wcześniej pojechać, ale pewnych rzeczy się niestety nie przeskoczy.
Asiu a ogród już przygotowany na zimę? Sadziłaś cebule?
Aniu, słabo bo zbieraliśmy po dwa wiadra. Mam bardzo dużo suszonych, 2 słoje po 4,2 l, jeden 3 l i jeszcze jeden wsad na suszarce dosusza się. I marynowanych 50 słoików o poj. 0,5 i 0,34 l. Ale ubiegły rok był jeszcze lepszy, zrobiłam chyba 70 słoików w ocet.
Cebule częściowo posadzone, trochę przerabiam rabaty, zdzieram darń i długo się schodzi, dzielę żurawki ale trochę się o nie obawiam to tak nagle zrobiło się zimno.
Hej Asiu,u mnie też sadzenie po troszku cebulowych ,sprzątam rabaty obcinając byliny ,dzielę też trawki idzie to opornie ,bo jakoś mój organizm nie potrafi się przyzwyczaić do tych temperatur .Sporo pracy zostało np.kanciki.pozdrawiam
Renatko, tak bardzo sie ochłodziło, że naprawdę można przeżyć szok Trawki też dzieliłam ale mistrzem dzielenia okazał się mój M, jest bardziej zdecydowany
Wyjeżdżamy 15 października, bilety na lot opłacone, hotel zarezerwowany. Przed wyjazdem chciałam zakończyć prace w ogrodzie.
Jak nie wyrobisz się z kancikami to na wiosnę tnij.