U małej Mi cytat z Fb na temat dzieciństwa lat 80-tych. Ja starsza to opowiem jak było u mnie w latach jeszcze wcześniejszych 60-tych.
U mnie było tak: Na jednym podwórku mieliśmy 16 dzieci w różnym wieku dochodziła dziesiątka z sąsiedniego podwórka. Maluchy bawiły się w piaskownicy z wiaderkami, łyżkami od zupy, grabkami metalowymi i najwyżej któreś z zasypanym okiem do domu szło. Starsi namiętnie grali w zbijanego, w dwa ognie, w ślepą babkę, pikera i inne gry. Bez różnicy, i chłopaki i dziewczyny.
A w sobotę całe towarzystwo zamiatało podwórko, bez nakazu dorosłych. Od zabawy mogła nas oderwać tylko deszczowa ulewa, albo wołanie rodziców na obiad lub do spania.
Ale prace domowe należało mieć odrobione przed wyjściem do koleżeństwa. Jak tez zadane prace w ogrodzie albo w kuchni.
Porządku w swoim pokoju pilnowaliśmy na zmianę, bo we czwórkę mieliśmy jeden wspólny.
Wakacje były również do zarabiania pieniędzy na wyprawki szkolne. Zbieraliśmy grzyby, jagody, czarny bez, i inne zioła wg zapotrzebowania skupu,
Dziś rozpieszczamy swoich małolatów i nie uczą się życia, nie wiedzą jak ugotować sobie jedzenie, i co zrobić jak się człowiek skaleczy. Na widok kropli krwi, albo poparzenia pokrzywa z bekiem do mamy. Nie wiedzą jak zarabiać kasę, a to co dostają wydają na szkodliwe słodycze. Nikt się z nikogo nie naśmiewał, wszyscyśmy byli "po jednych pieniądzach"
Taka moja dygresja w temacie młodzież.
____________________
sezon 2017 u hanusi
sezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie