ale to jest fajne,że na własne potrzeby można i nikt się do nich nie czepia)

My czasem nalewkę robimy ze spirtu swojej roboty (bratowego). Lepsza jest.

gardenarium napisał(a)

My czasem nalewkę robimy ze spirtu swojej roboty (bratowego). Lepsza jest.

No wiadomo. Ja mam kolegę który robi przepyszną malinówkę. co ciekawe kiedys siedzielismy sobie i pilismy wszystko co wyprodukował. ieszanie na całego. noralnie powinnam zleciec ze stołka. a tu nic..trunek mocny ale nie powalal i na drugi dzień też było zdrowo

))

Z tą malinówką to coś jest na rzeczy ))))Dostaliśmy z mężem do spróbowania 0,75 l wódki (spirytusu ? ) pędzonego z malin .Po ciężkich pracach murarskich mąż z sąsiadem wypili do kolacji całą butelkę i nic po nich nie było znać .Potem dowiedzieliśmy się ,że to miało 65% )))))))))

bo swój nie podrabiany ,a w tych sklepach to nie wiadomo co nam sprzedają) i zagrycha musiała być dobra)

no to co ja piłam mialo ponoc 72.......i jak tu nie pić

po troszeczku nigdy nie zaszkodzi,dobre na krążenie)

W górach na świeżym powietrzu inaczej się pije, wszyscy znajomi to mówią ))))))))))))))!!!!!!!!!!!!

hahaha, znalazłaś Basiu?