no jestem, to byl slub z przyjęciem, poprawiny bedą jutro. a wlasciwie to dzis. W niedziel będę wracać do domu więc przynajmniej dla mnie poprawin nie bedzie. Moja ciocia się wydała po raz drugi za milosc z dziecięcych lat więc taki slub ma troszkę inny wymiar....
Co do ilosci jakie potrzebuje to 50 zaledwie i w zasadzie to mam juz tyle, z kwietniowych i czerwcowych sadzonkowań.Po prostu dostałam całą lawendę , tzn to przycięte i postanowiłam nie zmarnować. zawsze mogę posadzić na mojej lące, bo procz tego co Danusia mi zagospodarowała mam takiej samej wielkości kawałek ziemi od plota do drogi. Moze sobie zrobie lawendowe pole...hihihihi. A może jak sie przyjmą to bede miala na zamianę na inne roślinki, kto wie.