Dziękuję za nazwy roślinek ale mam pytanie czy tojeśc nie jest trująca? Tak mi się właśnie kojarzy Omijam bardzo trujące rośliny Straciłam przez trującą roślinkę ukochanego pieska Teraz jestem ostrożna Sprawdzę dla pewności

Przepraszam chodziło mi o tojad nie tojeść Gapad ze mnie

dajana napisał(a)

Przepraszam chodziło mi o tojad nie tojeść Gapad ze mnie

Tak Dajano, tojad jest rośliną bardzo trującą, niestety.
To najwyżej będziemy w kontakcie, jeśli chodzi o tę różę. Jeszcze nie wiem, gdzie ją wsadzę, żeby ładnie wyglądała, bo ja mam prawie same róże "Bonica". Pewnie coś do jesieni wymyślę (teraz muszę wykonać nasadzenia innej rabaty z trawami i takie tam).

Też uważam ze urok ogrodów jest w ich różnorodności i też wszystkie mi sie podobają ale jeszcze bym dodala że jak najwięcej roślin a jak najmniej ludzkich budowli i udziwnień.A zamiast krasnala mam czaplę choc wiem że to kicz ale ona ma swoją historię.Pozdrawiam Agnieszko.

Bogdziu, czapla to nie krasnal. U ciebie akurat pasują ptaki, bo się nimi pasjonujesz, tym bardziej jak ma swoją historię. Pozdrawiam ciepło

U mnie na rabatce na podwórku stoją dwa krasnale które postawił wnusio i będą stały choć też nigdy nie stawiałam żadnych nie rosnących przedmiotów .. Ale dla wnuczka zrobiłam wyjątek ,pewnie żadna by nie wyrzuciła takiego podarku chociażby wcale nie pasował ..

janina_zawada napisał(a)

U mnie na rabatce na podwórku stoją dwa krasnale które postawił wnusio i będą stały choć też nigdy nie stawiałam żadnych nie rosnących przedmiotów .. Ale dla wnuczka zrobiłam wyjątek ,pewnie żadna by nie wyrzuciła takiego podarku chociażby wcale nie pasował ..

Jak moja wnusia była mała to miałam kaczki , ptaszki, jeże i inne figurki a ona bawiła sie nimi w zoo. Dla wnusiów zawsze robi sie wyjątki ale wnusie na końcu na ogół rozbijają te,, ślicznosci"i nie ma juz problemu.

Ech ,a ja kupiłam sobie tojady ,no nic ,w sumie sporo roślin jest trujących.

Janinko, pewnie, że dla wnusiów robi się wyjątek, a Bogdzia podpowiedziała rozwiązanie.

Renatko, owszem, wiele roślin jest trujących, nawet konwalia, cisy czy tuje, ale przecież je tolerujemy, a nawet lubimy. Ważne, jest, by naszym milusińskim zakodować od małego, by nie zrywali ani nie zjadali roślin, owoców itp. bez naszej aprobaty.

Aga masz rację ,ligustar dużo ludzi sadzi ,a jest bardzo trujący ,u nas przy szkole podstawowej jest z niego żywopłot..A moje dzieciaki , od małego wiedziały ,że jemy to co jest w domu .