Dołączył: 08 mar 2013
Posty: 10750
Janino, JoasiuA, Danusiu Sz, Syla, Irenko, Agatko, Betko, Renato, Debora abc dziękuję Wam za odwiedziny mojego wątku.
Debora abc - cieszę się bardzo, że tak podoba Ci się mój ogród. Jeśli chodzi o zdjęcia, to zależy do jakiego aparatu mam w danej chwili dostęp - jeśli odwiedzi mnie córka, to przywozi lustrzankę, a ja mam Samsunga WB152F (14,2 Mega Pixel), którym robię zdjęcia na co dzień, ale jeszcze go dobrze "nie rozgryzłam" z funkcjami.
Nie było mnie na wątku przez majowy weekend, bo miałam trochę zajęcia ze sprzątaniem po wylewie rzeki. Spokojnie, nie zalało nas, bo my mieszkamy na górze, ale w piątek były u nas duże ulewy, a potem woda spływająca z dróg i pól "przyszła" potężną falą powodziową na naszą rzeczkę. Dla zobrazowania powiem tylko, że normalnie rzeczka ma ok 1 mera szerokości, a w czasie powodzi podniosła poziom do góry o 1,5 m, a szerokość to ok. 20 metrów. Woda niosła ze sobą wszystko, co możliwe: zjeżdżalnie dziecięce, worki, kłody drzewa itp. Nam zerwało na dole troche darni, powyrywało krzewy ligustru, berberysu, jesienią sadzone lilaki - wszystko poszło z wodą, nawet solidna gruba barierka naszego mostku też została zabrana przez wodę. Teraz wiem, że nie ma sensu czegokolwiek robić nad rzeką, obsadzć roślinami, bo to za duże ryzyko utraty wszystkich nasadzeń (woda zrywała miejscami nawet darń). Rzeka sięgała swoim korytem 2 metry od bramki naszego warzywnika, na szczęście ocalał - jest położony kilka metrów nad poziom rzeki. Zdjęć "wielkiej wody" nie zrobiłam, bo było już ciemno, jak fala uderzeniowa doszła do nas - tak było przez całą noc, dopiero rano woda wróciła do swojego koryta.
W ogrodzie straty niewielkie, tylko troszkę podryte róże i lawenda w miejscu, gdzie woda spływała z drogi, uzupełnię jutro ziemią i będzie dobrze.
A teraz kilka zdjęć dla zobrazowania sytuacji. Pozdrawiam
____________________
Agnieszka
Jurajski Ogród ***
Wizytówka