Ja też brunery odkryłam niedawno,
gratuluję własnych smardzy! - we własnym ogrodzie na szczęście nie są pod ochroną. Zjedzone? Klasycznie w jajecznicy czy inny przepis ?

Aniu -

Filomeno, smardze ususzone, będą służyły jako przyprawa do sosów, ale następne może zjemy z jajecznicą (jak urosną).

Wszędzie słońca i ciepła brak... Czekam na słoneczną porcję zdjęć

Marto, słońca jak na lekarstwo, a jeśli się pojawia, to jest wtedy zimno (np. dzisiaj raniutko świeciło słonko przy 0C, ale teraz znów niebo zaciągnięte chmurami). Lawenda dopiero ledwo, ledwo odbija po przycięciu, róże mają 2-3 centymetrowe przyrosty, trawy nie mają jak ruszyć, bo zimno, tylko berberysy, floksy i żagwiny jakoś dają radę (no i goryczki).

jeszcze raz goryczka:

i takie tam

Goryczki zjawiskowe mam tylko jedną kępkę i kolor podziwiamDzisiaj już kilka razy śnieg padał.Całuski

Agnieszko, pięknie u ciebie jak zwykle. Jestem bardzo zaskoczona różą Bonika. Po zimie wygląda fatalnie, to jedna z najbiedniejszych róż, a była kopczykowana. A jak Twoje Boniki ? U mnie dzisiaj na obiad były smardze Pozdrawiam Ewa

Gosiu, goryczki się rozrosną. Śnieg z deszczem i u mnie padał, ale teraz świeci słonko (na razie, by znów za chwilę schować się za chmurami). Buziaki

Ewo, nigdy nie kopczykowałam "Boniki" (poza pierwszym rokiem), sama musi dawać sobie radę, ale w tym roku ma bardzo małe przyrosty, brakuje jej ciepła, by ruszyła - pewnie zakwitnie dopiero w lipcu zamiast - jak zwykle - w czerwcu. Jestem natomiast zaskoczona świetnym przezimowaniem Munstead Wood. Pozdrawiam ciepło

goryczki nie zanam ale sie zastanawiam czy to nie to samo co nasz Enzian hmm
kolor ma super, pewnie swieci jak zarowa z daleka

doszukalam to Enzian, z tego sie u nas sznaps robi

Zazdraszczam smardzy...czy Ty je jakoś sztucznie hodujesz?
Rabaty podziwiam....bezustannie
Goryczki, wiosenne żagwiny i floksy cudowne...u mnie jest podobnie kiepsko, ciągle zimno i za mokro

Pozdrawiam Agnieszko i życzę powrotu cieplejszej wiosny