Gosia...no proszę Cię! Każdy ogród ma swój inny charakter...
Zawciąg też mam i biały i różowy bo w zeszłym roku się nim zachwyciłam ale nie rośnie w kamykach...a zdecydowanie w nich lepiej wygląda. Chyba pomyślę aby go właśnie wyeksmitować tam gdzie mam białe kamienie.
A obrzeże z kostki to super pomysł...albo chociaż ekoborder.
Witam cie Marto u siebie
Miło mi że wpadłaś, mój dom nie tonie w zielni jak twój ale i tak ciesze sie z tego co zdziłałam w ogrodzie od ubiegłego roku bo robie to sama........i niskim nakładem kosztów a róznica jest znaczna, na korzyśc oczywiscie ....
Pozdrawiam i zapraszam częściej !
Małgosiu na takich porówaniach przed i po widać najbardziej jak wszystko się pięknie zmienia A najważniejsze w tym całym ogrodnictwie jest to jaką radość i frajdę sprawia nam grzebanie w ziemi Zawciągu zazdroszczę, u mnie coś nie chce rosnąć.
Pozdrawiam ciepło
Wklejam ku pamieci :
Mikstura na mszyce (Anity1978)
4 litry wody
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
Łyżka oleju
0,5 łyżeczki płynu do mycia naczyń
Pól szklanki octu
Opryskujemy róże max 3 razy przez cały okres wegetacji, tylko nie w słońcu a najlepiej po zachodzie- ze względu na olej.
Małgos
Ania DS napisała,żeby jednak nie dawać sody oczyszczonej, bo na dłuższą metę może zaszkodzić....a ja w tamtym roku pryskałam może ze 3 razy, wiec nic sie nie stało.....ale informuje cię, żeby nie było. W końcu Ania sie zna najlepiej!
U mnie leje jak z cebra!
Ok, wezme to pod uwagę, póki co zadnego robactwa na moich wszystkich... 5 sztukach róz .. .... z naciskiem na wszystkich ... nie widziłam na szczęście.
U mnie tez leje jak nie wiem co, dzis robiłam zakupy rano z psem to nie chciała w ogóle chodzic ze mna, a zebyś wiedziła jaka mine miała gdy ja zostawiałam uwiązana pod sklepem.... jaka nieszczęsliwa była...
W ogrodzie ( patrzę tylko przez okno) wszystko rosnie, jest zabójczo zielone, taka wiosenna, soczysta ta zieleń ale deszcz potargał płatki w azaliach i peoniach, więc dominuje zieleń, innych kolorów mało.
Teraz jestem w pracy i mam mała przerwę na kawkę ale nie było mi żal nawet dzis isć do pracy bo pogoda za oknem mało zachecająca do jakichkolwiek innych działań. Oby za tydzien u Bożenki tak nie lało, chociaz pamietasz - w ubiegłym roku gdy sie spotkałyśmy u niej to padało ale jej ogród i tak zrobił wtedy na mnie piorunujace wrażenie.
Pozdrawiam!