Ja też tak mam. Jak umyję, to pada.
Ale moja koleżanka ma jeszcze lepiej Jak tylko zaplanuje grilla, to zawsze! pada. Ma pecha Ostatnio w sobotę robiła grilla, zaplanowała jeszcze ognisko, wszystko poszykowała. Goście zjawili się na 17 godz., a o 18 przyszła ulewa. Wszystko zmokło. Siedzieli w altance, którą owinęli streczem
Wklejam od Agaott : Paulo Coelho "Miłość - myśli zebrane".
Był tam taki oto fragment z książki "Brida":
"Są jeszcze ogrodnicy...
Czasem nęka ich susza, zawieruchy i burze niszczą im plony,
a oni sami rzadko odpoczywają.
Ale w przeciwieństwie do budowli,
ogród nigdy nie przestaje rosnąć,
dzięki czemu życie ogrodnika jest jedną wielką przygodą"