U nas lało porządnie cały dzień prawie i w nocy do rana, z różną intensywnością , momentami bardzo mocno. A w okolicy padał nawet mocno grad który zrobił spustoszenia w ogrodach - choćby u Bogdzi w Rododendronwym....żal patrzeć
Ale cóż z naturą nie wygramy.
U mnie na szczęście tylko dobre strony tego deszczu
Małgoś, trzeba było do mnie dzwonić...ja bym ci fotek natrzaskała do woli. To musiał być ciekawy widok - jak skaczesz w kaloszach po ogrodzie w tarką. Sąsiedzi pewnie w ogóle nie reagowali...bo już przyzwyczajeni do twoich ekscentrycznych wypadów do ogrodu? Ha ha.
Juz mnie znają, masz racje.. te fotki trzaskane nieustannie, te latanie po deszczu z nawozem, te sadzenia cebulek z czołówką po zmroku, te areacje-nakłuwania trawnika butami z kolcami w trakcie deszczu wsparta o laskę...itp..itd..