Nie będziemy się tu licytować na brzuszku bo.....Jak ty namiot to ja....Plandekę na TIRa bym musiała kupić czy zrobić...
Nie jest z tobą aż tak źle, nie marudź.
Z drugiej strony podziwiam cię za te robótki, ja kiedyś też robiłam na drutach, sama wiesz jakie były czasy, puste półki a człowiek młody był i chciał jakoś wyglądać. Mama kupowała mi włóczkę albo w Pewexie albo w pasmanterii po znajomości i robiłam cudeńka wg przepisów od koleżanek czy ściegów z gazet polskich czy z zagranicznych typu Burda...Eh to były czasy....Od 25 lat nie miałam drutów w rękach....
Wróciłam do robótek ręcznych w ramach terapii zajęciowej,żeby po pracy etatowej oderwać się od kompa bo robiło się już niedobrze, a przy okazji zrobię coś fajnego. Dawniej to było nic specjalnego, ale ręczna robota w tych czasach, kiedy w sklepach "do wyboru do koloru" to może być nawet super efekt i rzadkość na ulicy
W kwestiach żartów na temat opony od fadromy to tak mam, wolę się z tego pośmiać niż zadręczać, szukać dietcud czy innych "cudownych" środków. Ale szczerze to dla zdrowia dobrze byłoby zgubić kilka kg. Może na wiosnę się uda, wprawdzie w poprzednich latach się nie udało, ale może teraz
Mocno zycze, by sie udalo ja tez sie staram ostatnio 2 kg zgubic, moze z wwiosna poleca
a co do recznych robotek, to ja robie sobie sama torebki i czasto mnie ludzie zaczepiaja i chwala. Moj nowy szalik tez byl juz chwalony w tych zwariowanych czasach kiedy wszystko jest ludzie jednak cenia reczna robote
____________________
IzaBela
Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I***
Wizytowka
"Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
Mnie sie już też udawało kilkakrotnie raz przy pomocy takich proszków róznych rozpuszczanych w wodzie czy mleku zamiast posiłków czy to przy pomocy diety Dukana ( jak sie później okazało mocno kontrowersyjnej bo prze białkowany organizm miał obciazone nerki i watrobę) ale za każdym razem łapał mnie efekt jo-jo i znów przybywało tu i tam...myślę że rozsadek, dieta zbilansowana, różnorodna i ruch oraz co sie tu czarowac pewne ograniczenia w ilości i rodzaju spożywanych posiłków - to jest to co powinno dac efekt. Proste rozwiązanie a najtrudniejsze do realizacji...
Masz rację, proste rozwiązania są najtrudniejsze. Moja mama zawsze mówiła, że najlepsza dieta to NŻD, czyli "nie żryj dużo", najczęściej wtedy, gdy śmiała się z własnych kolejnych prób zgubienia kilku kilogramów, które w szybkim czasie wracały "z siłą wodospadu"
Też kiedyś robiłam na drutach. Może zacznę od szaliczka. Wtedy będzie szansa, że skończę jeszcze w tym sezonie