Renatko - dawno tutaj nie byłam (ciągle brakuje mi czasu żeby być wszędzie gdzie chciałabym) i powiem Ci że jestem pod wielkim wrażeniem ilości wykonanej pracy i zmian... Naprawdę macie tempo i wykorzystujecie czas. Jak się to wszystko zaaklimatyzuje i rozrośnie to będzie cudnie. Pozdrawiam cieplutko pracusiu
Asiu ,czasem mam nerwa na niego ,bo przemieszcza się po wszystkich pokojach,raz u córy ,raz u chłopców albo u nas ,przy tym zawsze coś z szafki wywali .A jego legowisko na pokaz .Komody córy.
Aniu ,niestety codzienność ,ja mam trochę luzu ,bo dzieciaki u moich rodziców ,M ich zawiózł we wtorek popołudniu.Od poniedziałku muszę znowu 3 godzinki poświęcić dla nich ,po tyg przerwie wracają zajęcia kajakowe ,trener ciśnie ,żeby być codziennie ,bo we wrześniu wystawić chce ich na zawody .Wczoraj mnie poinformował i namawiał,żebym się zgodziła od 1 sierpnia na obóz kajakowo-sportowy który załatwia .
Karola ,mam nadzieję,róże i część tawuł sadziłam wiosną tamtego roku ,wnerwiało mnie ,że na nic zdecydować nie mogę ,była tam gdzie teraz posadziłam buksiki lawenda ,ale coś mi to nie grało .Mam nadzieję,że już zdania nie zmienię ,teraz muszę policzyć ile jeszcze buksików ,wstępnie wyszło 30-40 sztuk.pozdrawiam
Z tymi zwierzakami to tak już jest.
Nasza sunia pod naszą nieobecność wędruje po sypialniach, mości sobie gniazda w łóżkach, ściąga narzuty a później udaje niewiniątko. Nie zostawię jej na działce bo 6 lat mieszkała w bloku i trudno było zmienić przyzwyczajenia, kiedyś wydostała się poza ogrodzenie i biegła za samochodem 2 km zanim ja dostrzegliśmy.
Ale kochamy te Nasze rozrabiaki