KingaRdziękuje za odwiedziny! namiar poszedł na priv

Tusiala jak to kto? Krasnoludki! przychodzą i sprzątają w ogrodzie jak nikt nie patrzy - zdarza się, że nowo posadzone roślinki też sprzątną i wyplewią


marta_d czterolatkowi jak powiesz, żeby nie podchodził uwierz - wlezie tam jak tylko spuścisz z oczu bezpieczniej jest nic nie mowić licząc, że znajdzie sobie coś ciekawszgo do psocenia

tabliczkaznapisem_ucze_sie napisał(a)

Zaraz dokonacie na mnie linczu i moze nazwiecie roślinnym katem, ale ja bym w pieruny wyrwała to zielsko i do spalarni.
Jest tyle pięknych roślin, ze nie trzeba mieć w ogrodzie tych, co parza, uczulaja czy zostawiają jakies drzazgi. Chwila nieuwagi i miesiąc leczenia...

cos Ty! nikt tu nie linczuje tym bardziej, że jestem podobnego zdania jeśli chodzi o bardzo niebezpieczne rośliny
oczywiście róży nie wywalę "bo kłuje" i pokrzywa się pewnie gdzieś u mnie znajdzie niech się Młoda uczy życia jak będzie chciała nazrywać Mamie/Babci takie kwiatki
ale myśl o długim leczeniu małej łapki po Dyptamie już mi się tak nie podoba

ModraSowa napisał(a)

Magda, napisz na forum, w wątku o oddaniach i wymianianiu.
Zgadzam się z Martą. Posadz na jego miejscu drugą taką brzozę... Tylko skąd Ty wytrzasniesz jeszcze cztery takie nogi?

dzięki, właśnie tak zrobię! to znaczy napiszę na forum o oddaniach i wymianach - bo na kolejne małe nogi mój mąż nie chce się zgodzić

mokre fotki bukowego ogrodu - prawie przestało padać

piwonie juz prawie przekwitly - na szczescie jeszcze mam pozniejsze odmiany, cale w pączkach


róża zaszczepiona z ogrodu mojej babci - u niej to ogrooomny krzak, rośnie tam od zawsze


i moj warzywnik w tle - obsadzony bukszpanami na wiosnę

i metamorfoza - albo raczej będzie jak Miskanty sie rozrosna

no i dziś wreszcie odwiedził mnie i moją sosnę nasz rodzinny fachowiec od bonsai
muszę sie nim pochwalić - na międzynarodowej wystawie bonsai we Wrocławiu w tym roku zdobył pierwsze miejsce w kategorii 'wschodzący talent'

kiedyś będę mogła mówić: zaczynał ćwiczenie od mojej sosny

Magda, koniecznie postaw chociaż buty pod brzózką
Czy tych rur(chyba rynien)nie dałoby się czymś przysłonić?

Dziękuję za odwiedzinki Te moje bonsai to były zwykłe jałowce płożące. Mąż dorwał się do sekatora i tak mi poobcinał

MamaMagda napisał(a)

no i dziś wreszcie odwiedził mnie i moją sosnę nasz rodzinny fachowiec od bonsai
muszę sie nim pochwalić - na międzynarodowej wystawie bonsai we Wrocławiu w tym roku zdobył pierwsze miejsce w kategorii 'wschodzący talent'

kiedyś będę mogła mówić: zaczynał ćwiczenie od mojej sosny

No co Ty? Fajnie. To weź Go może jeszcze wykorzystaj, niech Ci zrobi ogród japoński na froncie Powagowo. Pomyśl o tym.

hehe no padało - nogi nie chciały wychodzić do ogrodu ze mną

ta gruba rura jest tylko chwilowo - docelowo bedzie tylko ja cieńka - zasłonieta przez Miskanta Gracimulusa (2m wysoki rosnie)
wlasnie go posadzilam

Donia72 napisał(a)

Dziękuję za odwiedzinki Te moje bonsai to były zwykłe jałowce płożące. Mąż dorwał się do sekatora i tak mi poobcinał

o mamo - "dorwal sie o poobcinal"? nie doceniasz talentu jaki masz w domku!

Oj, doceniam, doceniam i to bardzoChociaż spirala z szmaragdu nie wyszła