Och , dziś było znacznie zimniej niż przez weekend, ale i tak udało mi się po pracy poświęcić godzinkę dla ogrodu. Wsadziłam kilka brabantów , które mają za kila lat stworzyć żywopłot. Narazie malutkie som

Sadzę je sobie tak po kawałeczku. Jeszcze z trzy podejścia i będę miała obsadzoną prawie całą działkę, tzn z trzech boków, bo front, to dopiero jesienią albo może nawet w przyszłym roku.
Rozplatowałam też kawałek chałdy ziemii , która nam została po robieniu podjazdu. Ależ to krecia robota.

Ale kawałek po kawałku powinnam się z tą stertą ziemii uporać. W myśl powiedzonka: :
Jak się zjada słonia? Kawałek po kawałku!" Dzięki temu machaniu łopatą mogłam sobie dziś odpuścić siłownię

W końcu przerzuciłam dziś 1/5 słonia
Zdjęć nie mam , bo zmierzch był i pochmurno. Może jutro.