
ja zapomniałam aparatu ... serio to możliwe

... zrobiłam mnóstwo zdjęć Kasi aparatem ale on pojechał z Kasią zatem zanim do mnie przyjadą z uroczą właścicielką radzimy sobie bez zdjęć
Ogród u stóp klasztoru ... w rzeczy samej jest pod stopami klasztoru

...
jest przestrzenią tak dużą jak piekną ... to przenikające się rabaty ...
uderzają kolażem roślin w swych małych sektorach i upajają gdy spojrzy się na drugą przez pierwszą a wtle zobaczy kolejną ... w zasadzie to pikuś, że zdjęcia się nie wgrywają bo i tak tego akurat na zdjęciu się nie ujmie ... kucałam ... leżałam ... wychodziłam z siebie ... nie moi kochani laik tego nie odda w kadrze ...
ogród jest piekny ... banalne bo trudno w tym jednym słowie oddać to co w nim zachwyca ...
tworzony latami legitymuje się dającymi cień drzewkami ... drzewa to jest coś co spaja ... są magią ... i te, które rosną u Alinki i te, z którymi ma szczęście sąsiadować ... magia szelestu i filtrowanego światła

... w dniu gdy 40 stopni atakuje z atmosfery cenniejsze od pierwszych samorodków złota
w tym ogrodzie pląta się kilkadziesiąt osób ... oglada ... stara zapmiętać nasadzenie bo ich kolaż robi wrażenie i chciałoby się coś tego powtórzyć ...
pomiędzy nimi z tym absolutnie rozbrajającym uśmiechem Alinki pląsają dziefczyny ... córki Alinki mające w darze od matki natury ten uśmiech niczym skarb ... pani życzyła colę ? ... nie kawkę ? zaraz przyniosę ... serwują napoje ... bawią rozmową ... Alinko to najpiękniejsze kwiaty w Waszym ogrodzie



...
atmosfera ... ach ta atmosfera spotkań ogrodowiskowych ... coś niewiarygodnie entuzjastycznego ... ogrodowisko stworzyło pewen ewenement społecznościowy ))) ... kofam ten ewenement ... przecież normalnie kilkadziesiąt obcych osób nie wpuszcza się do ogrodu ... normalnie nie jest z nimi tak wesoło i normalnie nikt nie chce znać histori powstawania rabaty ... normalnie nikt nie upaja się ku radaości właściciela pojedynczą roślinką i ich kolażem ... a my tak i to jest boskie ... i tylko NASZE

... dziękuję Wam kochani, że mogłam z Wami spędzić ten dzień ... pobyć ... porozmawiać ... to coś co pielęgnujmy bo fajne jest

...
wspomniałam o rabatach ... muszę wspomnieć o czymś co mnie oczarowało i jest wielkim sukcesem pana domu ... gołębnik ...
ja nie wiele w życiu gołębników widziałam ... wiele za to słyszałam o tym jakie to są uciążliwe dla otoczenia ... a co zobaczyłam ... ???
sterylny wręcz ... zadbany ... królewski salon dla ptaków ... nie wysprzątany na naszą okoliczność a z pietyzmem prowadzony dom dla pupili ... coś na co napaczeć siem nie mogłam ... męzu Alinki to największy majstersztyk pasji i miłości (bo trzeba kochać te ptaszki by im taki eden stworzyć

) jaki widziałam ... hmmm ... okazuje się, że may szczęście nie tylko ogrodów ale i do e- Mów



...