Nigdy o tym nie myślałam Pszczółko... ale myślę, że w związku ze zmieniającym sie klimatem coraz częściej będziemy mieli takie dylematy...
Wczoraj rozmyślałam jak to jest możliwe, że w moim drugim ogrodzie rośliny są w lepszej kondycji niż w pierwszym? Pierwszy ogród jest bardziej podlewany, mniej słoneczny,więcej dobroci w glebie a mimo to miskanty są nienajlepszej kondycji...W drugim nie uświadczę przyschniętych końcówek mimo, że tam podlewam co dwa, trzy dni...
LadyU, która jak dla mnie jest chyba największym sprinterem wśród rozplenic. To nowa rabata,robiona wiosna tego roku i posadziłam tutaj cztery małe sadzonki.
Mnie się wydaje, że te co częściej podlewane płycej się ukorzeniły, i jak im braknie toi bardziej cierpią niż te co się do tej sytuacji dostosowały systemem korzeniowym. Dla przykładu u mnie przy ognisku wysiały się bratki w czystym piachu bo tym mam tam wysypane pod kamyki, ani razu wody nie dostały , a dopiero w tym tygodniu powyrywaliśmy, pięknie do tej pory kwitły, korzenie miały, 10 razy większe niż część nadziemną, ale dały radę same