Co to znaczy zdrowa?
Lekarstwa się skończyły , a kaszel pozostał. Wypiłam już co mogłam- chyba trzeba czasu. Te choroby dzisiaj jakieś takie wredne- trzymają się człowieka. Ale już jest dużo lepiej.
Wiesz w pracy harówka, człowiek wypompowany do domu przychodzi. Cały dzień w napięciu przed komp. termin goni termin i jak przychodzę do domu to coś zjem i zasypiam. Wczoraj w fotelu zasnęłam z pełna szklanką- jaja niemożliwe.
Niedobrze...jeszcze coś musisz...chociażby emskie pij na mleku...
Znam z autopsji taki właśnie początek roku...i tak aż do końca lutego Ale przeżyjemy, co roku tak jest i jakoś się da zrobić
Nie, taka wykończona nie jestem. Zresztą nie wracam aż tak późno...ale ja mam bliziutko do pracy. Ty chyba dojechać musisz, to Ci dodatkowo czas zżera...ale już zauważalnie dzień dłuższy...byle do wiosny
Kasieńko u nas też hiacynty powyłaziły. Grzesiu płacze bo boi się o drzewka owocowe.
Ja dzisiaj rozbieram choinkę - sypie się strasznie choć wody ma pod dostatkiem. Taki los.
Powariowało...
Tutaj mam świerka ze szkółki w donicy, z korzeniami, to się nie sypie praktycznie wcale, jeszcze dzisiaj za choinkę robi, gości ogrodowiskowych mam, jutro M posadzi do gruntu.
Pewno, jak Ci śmieci...kolęda z drzewkiem bez igieł...