Właśnie pisałam cały melodramat Ani na PW...takiej idealnej na 100% to dla mnie nie ma Musiała by mieć trochę z Alchymista, trochę z Chopina, trochę z Chippendale, trochę z Larissy, z Pastelli, Louise Odier...jeszcze być odporna na wszystkie plagi i mrozy, nie brązowieć na deszczu, nie blednąć na słońcu, pachnieć oszałamiająco, kwitnąć od czerwca do listopada...takiej róży nie ma Dlatego mam różne i mi rekompensuje jedna braki drugiej i odwrotnie
Ładne Ula wybrałaś Żóltek pachnie, nie wiem czy Zuzia pachnie...
Kiedyś też miałam na nia ochotę, ale pytałam speców i zrezygnowałam.
Zobacz sobie Alchymista...tylko, że nie powtarza kwitnienia.
To ta pierwsza
i w zbliżeniu kwiat