Sadzić. Jeśli sa w dobrym stanie. Co prawda i ze świeżych różne efekty wychodzą, ale warto spróbować. Najwyżej wyciepiesz.
Odkryłam (tzn. Ty odkryłaś rąbki innych kawałków ogrodu), że BB to nie tylko biel
No i szkoda drzewek... Myślę, że to do odtratowania, to nadmiar wody w tym roku tak roślinkom szkodzi.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Zguba jest No nareszcie, gdzie byłaś?????
będę sadzić, zobaczymy co będzie to będzie, a może będzie dobrze
Rąbków będzie więcej, kolorów już na pewno nie Muszę wymienić liliowce z pomarańczowych na inne, albo dosadzić biele do pomarańczy.. bo nijak nie pasują, ale mam sentyment do nich, bo są od mojego taty
Drzewka już raczej się nie odratują... będą inne
A plątałam się po podlaskich ścieżkach
Raz to nawet w sesnsie dosłownym
Małż mnie wyciągnął na wycieczkę rowerową przez pola, lasy, dróżki i bezdroża. Założenie: zaczynamy po jednej stronie Bugu, przeskakujemy na drugi brzeg, kończymy na tym, gdzie zaczęlismy. Tyle, ze "przeskoczenie" na drugą stronę wymagało przekręcenia ponad 40 kilomertów Siedem godzin na siodełku, łącznie przejechane siedemdziesiąt dwa kilometry, z przerwami na: zjedzenie kanapek na wale nadbużańskim, zjedzenie objadu w restauracji w Małkinii i dziesięciominutową regenerację potwornie bolących mięśni nóg w przydrożnym rowie
Pomarańcz kiepsko konweniuje. Ze wszystkim. Będę kobicować, a jeśli dasz radę, uznam, żeś cudotwórczyni
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tesiulka, dobrze, że kilometry napisane słownie (siedemdziesiąt dwa ), bo skłonna byłabym posądzić Cię o 'czeski błąd", jakkolwiek z Czechami niewiele to ma wspólnego.. mój dwukołowy rumak odmawia posłuszeństwa po kilkunastu kilometrach albo raczej ja odmawiam dalszej współpracy i "dalej nie jadę"... jak to dobrze, że tu mosty są gęsto, a ścieżek rowerowych mało... bo jakby tak mojemu dziecięciu rajdu po bezdrożach się zachciało, musiałby się mocno naszukać, bo bezdroży u nas niet.. droga za drogą.. noga za nogą.. rower ... za rowerem
odpoczynku w rowie zazdraszczam bezwstydnie... ach.... tak się położyć beztrosko i nie martwić się, że zaraz ktoś wezwie pogotowie do leżącego w rowie, bo słabo mu...