Paweł ja wiem, że gdyby nie było mnie w domu ogród wyglądałby jak przeniesiony na Saharę bo popryskanie liści i włączenie nawadniania na 15 minut nic nie da. Wody przez upały poszło mnóstwo, podlewałem co najmniej dwie godziny dziennie nie licząc tego co się podlewa samo.
Agato u mnie popadało dość konkretnie, dzisiaj też
Mateusz u mnie dzisiaj padał przepisowy deszcz, bez wiatru i ekscesów.
Donia teraz z deszczu trzeba się cieszyć
Ewo kilka doniczek z jednorocznymi na kompost, ale co to za strata w porównaniu do tego co ludzie przeżywają, dachy znów pozrywało na południu.
Małgosiu najważniejsze, że się nie pali. Kolorki lubię, ale trzeba ograniczyć szaleństwo.
Ja wiosną miałem tak pod 15 liliowcami, wielkie dziury, ale liliowce są mocne i z tego co zostało nawet jeszcze zakwitły. Szkodnik wytępiony i mam nadzieję, że już nie wróci
Kasiu tatę coś oświeciło, że trzeba samochód do garażu 'zaprowadzić' jak się rozhulała burza po kilku minutach był tylko spory huk.
Ja na szczęście na różyczkę nie zachorowałem i nie mam już wewnętrznej potrzeby posiadania więcej odmian, to co mam jest dla mnie wystarczające i zadowalające. Trzeba teraz czekać jak to będzie w przyszłym roku wyglądać

Mój ogród też nie ucierpiał od upałów, ale lało się wodospadem no i mama ciągle mi mówi, że myć się nie potrafię bo brudny jestem

co zrobić słońce się do mnie klei
Iwonko ja mam ogromną chęć właśnie na tą zieloną hakone, więc mam nad czym dumać
Aniu najważniejsze, że podlało chociaż troszkę
Bożenko tak to najważniejsze, a deszczu spadło na prawdę sporo, muszę tylko hortensje powiązać
Dzisiaj również mocno padał deszcz, ale bez wiatru i szkód, delikatny deszczyk po ulewie trwał jeszcze z dwie godziny