Kolejne etapy:
syn - mój wytrwały pomocnik przy usuwaniu płyt z ziemi, które tworzyły krawężniki i dróżki.
usuwaliśmy stare pnie, betonowe słupy, "przeoraliśmy" ziemię wyciągając z niej przeróżne śmieci, skarbu niestety nie znaleźliśmy, choć nie raz łopata stuknęła znacząco o coś, co okazywało się po dokopaniu czymś zupełnie innym
Przesadzony bukszpan, tuje z poprzedniego mieszkania z balkonu i mała pierwsza rabatka naturszczyka dla uciechy oczu. Pieris, żurawki i bratki
Wiem, że trochę nędzna, ale miałam ogromną satysfakcję. To w końcu pierwsze moje nasadzenia. Hurrrrra!