Przekleję to co napisalam u Zielonej
Chciałbym w tym roku poczuć jakoś spokojniej magię świąt.... Co roku w biegu.....tak szybko, nerwowo... Rok temu po wypadku z chorą nogą i grypą.....
W tym roku zaczęlam wcześniej wszystko stroić, wczoraj jarmark bozonarodzeniowy, we wtorek wiankowanie. W następny weekend menu bożonardozeniowe.
Gotowanie z M zaczynamy zawsze na dzien przed wigilia. Tylko gravlax powstaje wcześniej. Jak sie ma takie wsparcie w kuchni to idzie nam raz-dwa. M mięsa i ryby, zupy, barszcz, ja sałatki i ciasta, dodatki. Nie mroże, nie robie nic wczesniej. Mama upiecze makowce, teściowa zrobi uszka i będzie pieknie. Jeszcze tylko marzy mi sie śnieg. Chociażby taki jak dzisiaj pruszył, tak leciutko i nieśmiało.
Tylko myślę jeszcze o prezentach bożonarodzeniowych....