Ja się prze te wasze wpisy zestresowałam... Cały tydzień oram w pracy do zmroku... Wracam nic nie można już zrobić.... Soboty - rozwalone, w niedzielę nie pracuję w ogrodzie, potem wyjeżdzam... Jak mnie będziecie pracami w ogrodzie stresować to Wam ucieknę
Ufff zatem jutro wstanę o 6:00
- wkopię róze - nie będę robic rewolucji ze stożkami, najwyżej za rok znow przesadzę...
- przesadzę róże....
- wykopie i podziele miskanty
- wkopie miskanty
- posadzę dwa stożki bukszpanowe, wykopię dziurę pod trzeci....
- przytne trawy......
I nic wiecej jutro nie robie!!!! nie poddam sie presji
- wystawię dwa najbrzydsze bambusy na zewnątrz - niech walcza bo sie na nie patrzeć nie moge
W międzyczasie pocwiczę z Ewka... I kupie ziemie do ogrodu.....
Muszę sprawdzić ile rzeczy mam zapisanych w notesie....
Przyciąć pięciorniki, przesadzic aspirin rose...., przyciać hortensje....