wietrzyk
16:46, 11 lip 2013
Dołączył: 07 lip 2013
Posty: 1774
Haniu,
masz całkowitą rację. Zastanawialiśmy się nad tym dość długo, ale niestety nie było innego wyjścia Do teraz żałuję, że pozostawiliśmy ziemię odłogiem na ten jeden sezon, a mogliśmy choć jakiś zielony nawóz wysiać. Łubin, wykę no cokolwiek. Tato doradzał, ale nie posłuchałam... Trudno. Szkoda tej wywiezionej wraz ze śmieciami ziemi tym bardziej, że my położeni jesteśmy na gliniastej morenie. Warstwa urodzajnej ziemi jest dość cienka, a pod spodem glina i czasami miejsca piaszczyste.
Resztę śmieciuchów zaczęliśmy wygrabiać i wykopywać w marcu 2012. Głównie kamienie, śmieci, korzenie itp. Po każdym deszczu ziemia wypluwała coraz to nowe skarby, a mu grabiliśmy i grabiliśmy. W końcu okazało się, że urobiliśmy tyle towaru, że trzeba było zamówić duży kontener śmieciowy, żeby to gdzieś składować, a potem wywieźć. Znajomi podpowiadali, żeby dać sobie spokój, przysypać warstwą ziemi i już. Ale chyba nie mogłabym spać spokojnie wiedząc o tym. Najgorsze, że były to nie tylko kamienie, ale też kawałki żelastwa, szkła, plastiku, stare szmaty, garnki i co tylko możliwe. Pewnie nasi fajni sąsiedzi korzystali z tego, że działka pusta i oszczędzali na wywozie śmieci. Co ciekawsze znaleziska stawiałam na widoku, żeby mogli się napatrzyć do woli
masz całkowitą rację. Zastanawialiśmy się nad tym dość długo, ale niestety nie było innego wyjścia Do teraz żałuję, że pozostawiliśmy ziemię odłogiem na ten jeden sezon, a mogliśmy choć jakiś zielony nawóz wysiać. Łubin, wykę no cokolwiek. Tato doradzał, ale nie posłuchałam... Trudno. Szkoda tej wywiezionej wraz ze śmieciami ziemi tym bardziej, że my położeni jesteśmy na gliniastej morenie. Warstwa urodzajnej ziemi jest dość cienka, a pod spodem glina i czasami miejsca piaszczyste.
Resztę śmieciuchów zaczęliśmy wygrabiać i wykopywać w marcu 2012. Głównie kamienie, śmieci, korzenie itp. Po każdym deszczu ziemia wypluwała coraz to nowe skarby, a mu grabiliśmy i grabiliśmy. W końcu okazało się, że urobiliśmy tyle towaru, że trzeba było zamówić duży kontener śmieciowy, żeby to gdzieś składować, a potem wywieźć. Znajomi podpowiadali, żeby dać sobie spokój, przysypać warstwą ziemi i już. Ale chyba nie mogłabym spać spokojnie wiedząc o tym. Najgorsze, że były to nie tylko kamienie, ale też kawałki żelastwa, szkła, plastiku, stare szmaty, garnki i co tylko możliwe. Pewnie nasi fajni sąsiedzi korzystali z tego, że działka pusta i oszczędzali na wywozie śmieci. Co ciekawsze znaleziska stawiałam na widoku, żeby mogli się napatrzyć do woli
____________________
Joanna ogród w Puszczykowie
Joanna ogród w Puszczykowie