Elu,
jeśli to krzewy przynajmniej dwu-, trzyletnie skróciłabym o 1/3 oraz dodatkowo wszystkie pędy chore, suche, zmarznięte Piszę, że skróciłabym, bo LO już nie mam. Wyrzuciłam je, bo nie dawałam rady z czarną plamistością Posadziłam bardziej odporne odmiany
Przepraszam Cię najmocniej bo spojrzałam na zdjęcie i pomyliłam Cię z Ewką - Zabaewą, wybacz proszę...
Wybaczam
Ojej, ten piękny łan róż wyrzuciłaś! To właśnie u ciebie zainspirowałam się tą różą. Cóż zobaczymy jak jej będzie u mnie
Moja różyczka dopiero jesienią zawitała na rabatę, więc pierwszy jej sezon, nie obcinałam jej, gdzieś przeczytałam, że nie trzeba w pierwszym roku, wcale nie była przemarznięta i jak widać już ma piękne pąki
tak, masz rację. takich młodych też bym nie cięła. dopiero na przyszłą wiosnę, nad trzecim pąkiem.
wyrzuciłam Louis Odier, Mrs. J. Laing, Reine des Violetes.
zostawiłam J. Cartier i Comte de Chambord
za te wyrzucone dodałam Pastella, Aphrodite i Rominę
zobaczymy