Przebiegłam szybciorem przez twój wątek i stwierdzam że ogród masz niesamowity, jakie kompozycje roslin, jakie okazy, jakie fajne elementy kultury wschodu w połączeniu z klonami i żwirkiem - super. Publikacji w czasopismie tez gratuluję

!
Zwracam sie do ciebie jako człowieka z duzym doświadczeniem w zakresie uprawy klonów palmowych.
Mam u siebie w ogrodzie od 8 lat klona palmowego - chyba odmiany atropureum - nie wiem bo kupowany był w okresie "przedogrodowiskowym" i wtedy był dla mnie to po prostu klon palmowy o bordowo-czerwonych lisciach. Egzemplarz nabyłam w arboretum w Rogowie a więc dobre, wiarygodne źródło. Posadziłam go w miejscu chyba najgorszym z mozliwych, po srodku terenu ( wtedy jeszzcze trudno to było nazwac ogrodem) jako solitera, po akims czasie dałam mu jako tło zielony ostrokrzew. Klonik był narażony na przeciągi, ostre słonce itp... ale trzymał sie dzieknie. Pieknie urósł, zgrubiały mu konary, było ok. Przez pierwsze 5-6 zi, okrywałam go szczelnie na zime agrowłókniną ale od dwóch zim tego nie robię, uznając że juz jest z niego dorosły osobnik. I w tym roku, po takiej słabej zimie niespodzianka - jeden konar- cały od dołu do góry - praktycznie połowa rosliny nie ma zawiązków młodych liści. Wyglada jakby zmarzł...........a przecież zima była wyjatkowo lekka.........co robic? czekac dalej? odpiłowac tę częśc rośliny? szkoda mi go bardzo............
Jutro zrobie fotki i zamieszczę w swoim wątku
Poprosze o porade