Piszesz pewnie o klonach palmowych. Wiesz, ja w tamtym roku bardzo wczesną wiosną przy przycinaniu klona polnego wsadziłam w ziemię gałązki. Teraz niedawno odkryłam, że prawdopodobnie się ukorzeniły. Co myślisz, może warto spróbować z palmowymi, może z tymi silniej rosnącymi. Na zimę trzeba by było te sadzonki jednak dobrze przysypać. Może wsadzić blisko domu, aby miały cieplej i zaciszniej.
Witaj Agatko. Eksperymenty są jak najbardziej wskazane z tym że nie wszystkie klony da się ukorzenić. Widziałem że szczepią je na podkładkach zwykłego klonu japońskiego, ale nie zawsze uda się tą metodą uzyskać wierną kopię oryginału. Widziałem odrosty klona szczepionego i podkładki. Jakby dwa w jednym. Może polny łatwiej się przyjmuje, ale sadzonki klonów japońskich muszą być zamgławiane mieć wysoką temperaturę podłoża. Pozdrawiam.
Szczepienie jest na pewno szybszą i tańszą metodą rozmnażania stosowaną przez szkółki, a nasze sadzonkowanie z kolei bardziej dostępne dla nas amatorów do wykonania. Nie jest łatwe, ceny klonów o tym świadczą. Udało mi się wcześniej ukorzenić miłorząb i morwę. Spróbuję kiedyś z klonami japońskimi, na razie mam za mało materiału do prób - muszę nad tym popracować.