Ożesz... Kocury paskude, że też nie mogły u sąsiadki na klepisku walk rozgrywać. A ja się wkurzam na kocura sąsiadki, że mi po tujach sika. Przykro mi bardzo Aniu.
O matko! Jak ja nie cierpię kotów! Czy jest jakiś sposób, aby zniechęcić je do wizyt w Twoim ogrodzie? Też bym ryczała, szczególnie za tymi różami.
Całe szczęście, że sporo się uchowało. Trzeba mieć nadzieję, że te połamane wkrótce odrosną.
Aniu, na bodziszka Purple Pillow zwróciłam uwagę, piękny - po raz pierwszy takiego
widzę.
Edit: Aniu, trójsklepka czy trzykrotka wirginijska na fotce wyżej?
Wspaniała kolekcja piwonii i róż. Róże u Ciebie bardzo lubię oglądać Szkoda ich... U mnie koty też grasują i nie ma na nie sposobu. Na szczęście strat nigdy nie porobiły.
trzykrotka Basiu pomyliło mi się Pillowa też podniszczyły ale cosik Ci uszczknę
Basiu mlode pędy przy ziemi polamane tłukly się po nich
kwiaty moich piwonii w tym roku są olbrzymie ścięłam na cmentarz dzisiaj
sąsiadka nie powinna ich teraz karmić co innego zimą jak im coś podrzuci, a zresztą ona ich truje bo wywala resztki z garów z przyprawami
Strasznie Ci kochana współczuję z tymi kotami, bo coś o tym wiem... Nieustannie prowadzę walkę z dzikimi kocurami dokarmianymi przez sąsiadkę, u mnie oczywiście plac zabaw i kuweta... Koszmar...
Mam nadzieję, że chociaż poczuły te róże jak je łamały...